Anioły, które przyjęły sieroty i zabłąkane... i zbudowały rodzinę

Teraz, po dziewięćdziesiątce, Queenie Clapton idzie pochylony i niepewnym krokiem. Chociaż jej wzrok jest czasami zamglony, jej oczy wciąż błyszczą. Jednak jej wspomnienia z dorastania w domu dziecka w wiejskim Berkshire podczas II wojny światowej pozostają ostre.



  Queenie Clapton

Queenie Clapton dorastała w domu dziecka podczas II wojny światowej (Zdjęcie: Jonathan Buckmaster)

„Byłam tam taka szczęśliwa”, wzdycha. „Byliśmy kochani i otoczeni opieką, a potem poczułem, że w końcu coś z siebie zrobię”.

Dla niektórych młodych dom dziecka w latach 30. oznaczał nędzę i niewolę. Ale Englemere Wood, rozległa wiktoriańska posiadłość z wysokimi kominami i wdzięcznymi iglicami, była szczęśliwym miejscem, które otworzyło swoje drzwi na czas działań wojennych, aby pomóc takim dziewczynom jak Queenie „wspaniałe życie”.

Pierwsze siedem lat życia Queenie spędziła z rodzicami, bratem i siostrą w kamienicy w Wandsworth w południowym Londynie. Za dnia śmieciarz, jej ojciec, Hector Clapton, pracował dodatkowe godziny pod ziemią, kopiąc przedłużenie linii północnej.



„To była bardzo spragniona praca” — wspomina Queenie. „On i jego współpracownicy chodzili do pubu na drinka. Ale im więcej zarabiał, tym więcej musiał wydać. Kiedyś się upijał”.

Hector wracał do domu o każdej porze, parskając i rycząc. Pewnego dnia Queenie i jej siostrę odwiedziła dobrze ubrana kobieta, która zadała trudne pytanie: „Kogo kochasz najbardziej, mamę czy tatę?”.

Prawie dziewięć dekad później głos Queenie łamie się z emocji, gdy wspomina ten incydent: „Nie rozumiałam pytania, ponieważ kochałam ich oboje. W dniu wyjazdu mama ubrała nas w najlepsze ubrania, jakie mieliśmy, i powiedziała, że ​​jedziemy na wakacje”.



W rzeczywistości dziewczęta miały wprowadzić się do pierwszego z kolejnych domów dziecka. Później tego samego dnia Queenie została poprowadzona pod podjazd domu w Cheam w Surrey, mocno trzymając się rękawa siostry Gladys.

Po przybyciu do St Mary’s, domu Waifs and Strays Society, otrzymała numer, który miał zastąpić jej imię, zestaw ubrań z drugiej ręki i grafikę obowiązków do wykonania w ciszy każdego dnia. „Nie powiedziałabym, że byłam tam nieszczęśliwa, ale to wszystko było trochę bezosobowe” – wspomina ze stoickim spokojem Queenie.



„Przez jakiś czas tęskniłem za mamą, chociaż nie pisała. Tata kilkakrotnie próbował go odwiedzać, ale zawsze był odsyłany, ponieważ był pijany”.

30 listopada 1936 roku płomienie, które niszczyły centrum wystawowe Crystal Palace w południowym Londynie, były widoczne z chorej zatoki St Mary’s. W jednym z łóżek Queenie również płonęła, z nieznaną chorobą, która prawie odebrała jej życie.

U jej boku stała Doris Bailey, pielęgniarka z nazwiska, choć nie miała kwalifikacji medycznych. Siostra Bailey była kobietą z klasy średniej, która porzuciła dobrze płatną pracę w City, aby pomóc biednym dzieciom, które widziała nawiedzające londyńskie ulice.

Więź, którą utworzyła z Queenie tej nocy, przetrwałaby całe życie – choć wkrótce zostaną rozdzieleni. Queenie w końcu wyzdrowiała i przeszła do kolejnych domów dziecka.

  Opiekunka Bailey z Royals

Opiekunka Bailey, po lewej, z królową i księżniczkami Elżbietą i Małgorzatą (Obraz: )

Tymczasem pielęgniarka Bailey została awansowana na opiekunkę i przejęła dom Maurice'a Towarzystwa Waifs and Strays w Ealing w zachodnim Londynie. A kiedy wybuchła wojna, ewakuowała swoich podopiecznych do Englemere Wood, położonego w Królewskim Lesie Windsoru.

Właścicielka domu, Dorothy Peyton, była zamożną damą rozrywki, przyzwyczajoną do popołudniowej herbaty i służby. „Była damą z wyższych sfer, która miała wielu wpływowych przyjaciół” — wspomina Queenie.

Ale pani Peyton była samotna w swoim ogromnym wiktoriańskim domu. Jej najmłodszy syn zmarł w dzieciństwie, a ona niedawno straciła męża Ivora. Dwóch starszych synów było już w mundurach i gotowych służyć ojczyźnie.

Tak więc, kiedy wojna wydawała się nieunikniona, zaoferowała swój dom Towarzystwu Waifs and Strays jako kryjówkę dla dzieci zagrożonych bombami Luftwaffe. Na dwa dni przed wybuchem wojny w 1939 roku chrzęścił autokar przywożący dziewczyny z Maurice Home.

Z początku pani Peyton obawiała się nowo przybyłych, ale obawy, że mogą zostać zaatakowani przez wszy lub okażą się hałaśliwymi łzami, szybko się rozwiały, gdy obserwowała ich ze swoich okien; śpiewając, skacząc i bawiąc się w jej rozległych ogrodach.

Zbliżyła się do Opiekunki Bailey i 25 dziewczyn. Nawet po tym, jak jej najstarszy syn, John, został schwytany i osadzony w obozie jenieckim, pani Peyton zabierała dziewczyny na wycieczki swoim samochodem z szoferem, aby spotkać się z przyjaciółmi na rozległych posiadłościach ze zwierzętami hodowlanymi i wyszukanym jedzeniem.

  Rodzina Peyton

NADZIEJA Z TRAGEDII: Bohater wojenny Tommy Peyton ze swoją matką Dorothy w Englemere Wood (Obraz: )

Dziewczyny spotkały nawet żonę króla Jerzego VI, królową Elżbietę i jej córki, księżniczkę Elżbietę – naszą obecną królową – i księżniczkę Małgorzatę, kiedy odwiedziły Englemere Wood.

W tym czasie Queenie zmagała się z surowym reżimem klasztoru w Leamington Spa w Warwickshire, po tym, jak została nazwana „rozrabiaką”. Gdy zagroziła, że ​​utonie w klasztornym jeziorze, jako ostatni rzut kostką została przeniesiona do Englemere Wood.

Po przybyciu tam w kwietniu 1941 roku ze zdumieniem spotkała swoją starą przyjaciółkę, opiekunkę Bailey, która ostrzegła ją surowo: „Queenie Clapton. Mam nadzieję, że będziesz się ze mną zachowywać. Bo jeśli nie, twoje następne miejsce będzie borstal.

W odpowiedzi uśmiech pojawił się na twarzy 14-letniej Queenie na widok kobiety, która opiekowała się nią pięć lat wcześniej. Oto ktoś, kogo kochała i któremu ufała.

„Od razu ją rozpoznałem i wiedziałem, że wszystko będzie dobrze, bo tam była. To był początek tego, co nazywam dla mnie życiem, do którego właściwie mogłem gdzieś przynależeć”. Przygody, jakie przeżyły dziewczyny w Englemere Wood, do dziś wywołują uśmiech Queenie. „Niedaleko było miejsce, które zwykliśmy nazywać Białym Domem, większe nawet niż nasz” – wspomina.

– Należał do lorda i lady Weigall i oni również przyjmowali ewakuowanych, ale byli to ewakuowani królowie; Księżniczka Marie Louise i księżna Helena Wiktoria. Pani Peyton była damą dworu księżniczek i zorganizowała kółko dziewiarskie dla wszystkich.

„W każdy piątek wieczorem my, dziewczęta, zakładałyśmy nasze najlepsze sukienki i szłyśmy do Białego Domu z naszymi dziewiarskimi torbami. Wszyscy otrzymaliśmy druty i wełnę khaki do robienia skarpetek, szalików i kominiarek dla walczących na wojnie mężczyzn.

„Księżniczki przyłączały się do nas i opowiadały nam takie wspaniałe historie o swoim dzieciństwie, kiedy ich babcia, królowa Wiktoria, zasiadała na tronie. Byli bardzo zainteresowani nami, naszymi nadziejami i marzeniami”.

W ciągu tygodnia najmłodsze dziewczęta Maurice Home stłoczyły się w małej wiejskiej szkole z innymi ewakuowanymi i miejscowymi dziećmi. Starsze dziewczęta przebywały w Englemere Wood, aby kształcić się na pralnie, pomywaczki lub pokojówki.

W soboty dziewczęta zbierały gałązki z terenu domu, aby zapalić stary kocioł na gorącą wodę do kąpieli dwa razy w tygodniu. Bawili się także z dwoma osiołkami pani Peyton – Jacky i Jenny – oraz z psami domowymi.

Czasami wybierali się na wędrówki po Windsor Great Park, prowadzeni przez opiekunkę Bailey i jej personel, siedząc na pociętych placach Mackintosha, zanim udali się na piknik złożony z skromnych racji żywnościowych. Nie zawsze byli „małymi aniołkami”.

Głodni w obliczu niedoborów niektórzy ulegli pokusie kradzieży jedzenia. Kiedy to się stało, dziewczynki musiały usiąść z opiekunką, dopóki sprawca się nie przyznał.

  Queenie Clapton

Queenie z synem Rogerem w 1949 roku (Obraz: )

W niedziele odbyły się trzy wycieczki do kościoła, a następnie podwieczorek z panią Peyton, która wkrótce utworzyła wśród sąsiadów komitet pomocy dziewczynkom, dostarczając prezenty na urodziny i Boże Narodzenie. Pchnęła także jasne dziewczyny do dalszej edukacji.

„Matrona chciała mieć rodzinę, a nie instytucję. Razem ona i pani Peyton sprawili, że życie dziewczynek stało się o wiele lepsze” – deklaruje Queenie.

Wojna wydawała się odległa, aż do 29 marca 1942 roku, kiedy obudzili się na wiadomość, że Tommy Grenville Peyton, podporucznik nowo utworzonych komandosów, brał udział w wybuchowym nalocie na St Nazaire w okupowanej przez Niemcy Francji. Celem było utrzymanie prestiżowego pancernika Hitlera Tirpitz z dala od Atlantyku poprzez zniszczenie doków.

Na początku dziewczynom powiedziano, że przystojny Tommy przeżył nalot, i radośnie uczcili to przyjęciem w jednym z pokoi pani Peyton, tańcząc do płyt gramofonowych. Później potwierdzono, że był jednym ze 169 mężczyzn zabitych w operacji, a w wieku 20 lat był najmłodszym zmarłym oficerem.

„To była straszna wiadomość dla pani Peyton” — wspomina Queenie. „Nie widzieliśmy jej tygodniami, ponieważ została za zamkniętymi drzwiami. Przekradliśmy się obok jej kwater, żeby jej nie przeszkadzać.

W fali smutku, która ich ogarnęła, Matrona i dziewczęta razem zobowiązały się, że zawsze będą żyć dobrze, aby uczcić swojego zmarłego bohatera. W końcu życie w Englemere Wood wróciło do normy, chociaż Queenie wyjechała później tego samego roku, aby ponownie spotkać się z matką i pracować w przedszkolu w Balham w południowym Londynie.

Spędzała noce w podziemnych schronach podczas Blitzu, tęsknie śniąc o rodzinie, którą zostawiła w spokojnym lesie Englemere. Ale opiekunka Bailey utrzymywała kontakt, a nawet pomogła jej znaleźć pracę jako niańka po zakończeniu wojny.

W tym czasie dom dziecka przeniósł się do nowej siedziby po drugiej stronie ulicy, zwanej Grenville House na cześć Tommy'ego Peytona. Towarzystwo Waifs and Strays miało również nową nazwę, Church of England’s Children’s Society.

Opiekunka utrzymywała kontakt ze wszystkimi swoimi dziewczynami, często przypominając im o obietnicy, którą złożyły po śmierci Tommy'ego. Pani Peyton również nadal pisała do swoich byłych mieszkańców. Kiedy została matką czwórki dzieci, Queenie w końcu zrozumiała, że ​​bezwarunkowa miłość, jaką okazały jej obie kobiety, była darem, który mogła z kolei przekazać własnym dzieciom.

„Przez całe życie [Matrony] nigdy nie porzuciła swojej misji, pomagając wszystkim dzieciom, skądkolwiek pochodzą, aby miały lepsze życie” – dodaje Queenie.

„To są moje dziewczyny”, mówiła. Była starą panną, która dla wielu została matką i babcią ich dzieci. Byliśmy tak, bardzo szczęśliwi, że mamy ją w naszym życiu”.

  Anioły z drewna Englemere

Anioły z Englemere Wood są już dostępne na expressbookshop.com (Obraz: )

W przyszłym

Kazirodztwo w Game of Thrones: Trzy powody, dla których Targaryenowie nie mogą przetrwać bez kazirodztwa

  Dom Smok Targaryen kazirodztwo linia krwi Valyria Cersei Jaime Jon Daenerys