Włoskie partie centroprawicowe potwierdziły w piątek, że chcą, aby Berlusconi został następnym prezydentem i we wspólnym oświadczeniu zapowiedziały, że będą szukać dla niego szerokiego poparcia w parlamencie.
Po spotkaniu w rzymskiej willi Berlusconiego centroprawicowi przywódcy powiedzieli: „Przywódcy koalicji zgodzili się, że Silvio Berlusconi jest właściwą osobą do sprawowania tego wysokiego urzędu w tych trudnych czasach”.
Ten ruch wywołał oburzenie w Brukseli, gdy szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber poparł byłego premiera Włoch jako „silnego lidera”.
Powiedział włoskiemu dziennikowi Corriere della Sera: „Biorąc pod uwagę polityczny kontekst niepewności, potrzebujemy teraz doświadczenia i stabilności.
„Bardzo doceniamy pracę wykonaną przez Mario Draghiego jako premiera, Włochy znów są istotne dzięki jego przywództwu i ta perspektywa jest długofalowa.
„A jako lider EPL popieram Berlusconiego na prezydenta republiki, bo pokazał, że ma wiedzę do obsadzenia tego stanowiska, ma doświadczenie, ma już sieć, zna unijnych partnerów i potrafi mówić im bezpośrednio pokazał, że potrafi wyjść z areny politycznej, mimo że przez ponad dwadzieścia lat był silnym przywódcą centroprawicy.
„Teraz wyraził wolę podjęcia tej nowej odpowiedzialności i ma poparcie przyjaciół w Europie”.
Belgijski eurodeputowany Guy Verhofstadt potępił poparcie EPP.
Wykrzyczał: „Bunga bunga na prezydenta… przy wsparciu EPP.
„Po latach tolerowania Orbána EPL pokazuje, że niczego się nie zmieniła ani nie nauczyła: władzy nad zasadami”.
Niemiecki eurodeputowany Jens Geier z grupy Socjalistów i Demokratów (S&D) również skrytykował decyzję Webera.
Powiedział Politico, że to posunięcie jest kolejnym dowodem na to, że EPP posuwa się dalej na prawo.
Powiedział: „Członkowie CDU z EPP klepali Viktora Orbána po plecach od roku”.
Włoska centrolewicowa Partia Demokratyczna (PD), która kategorycznie wykluczyła poparcie Berlusconiego jako głowy państwa, powiedziała, że jest „rozczarowana i zaniepokojona” tą decyzją.
Głosowanie wśród ponad tysiąca parlamentarzystów i delegatów regionalnych rozpoczyna się 24 stycznia, a pan Berlusconi może stanąć na drodze do objęcia prestiżowego stanowiska premierowi Mario Draghiemu.
NIE PRZEGAP:
[REAKCJA]
[WGLĄD]
[WIDEO]
Żaden z dwóch głównych bloków nie ma wystarczającego poparcia, aby przebić się przez kandydata na głowę państwa, a PD wezwała wszystkie partie do zbudowania konsensusu wokół postaci, która nie jest tak dzieląca jak 85-letni Berlusconi.
Antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd, który ma największą liczbę parlamentarzystów, powtórzył w piątek, że nigdy nie będzie w stanie poprzeć pana Berlusconiego, który został skazany za oszustwa podatkowe i wciąż stoi przed sądem związanym ze swoimi seksualnymi partiami „bunga bunga”.
Pięciogwiazdkowy wiceprezes Mario Turco powiedział: „Dzisiaj konieczne jest odłożenie na bok przynależności partyjnej, wszystkie siły polityczne muszą zbiec się w celu reprezentowania Włochów i kraju”.
Blok centroprawicowy obejmuje Ligę, Braci Włoch i należącą do Berlusconiego Forza Italia.
Chociaż niektórzy z ich zwolenników wyrazili zastrzeżenia do Berlusconiego, w piątkowym oświadczeniu zapowiedziano próbę zbudowania dla niego „szerokiego poparcia” wśród posłów.
Wezwał także byłego premiera, by otwarcie powiedział, że chce tej roli.
Chociaż w wyborach prezydenckich nie ma formalnych kandydatów, Berlusconi niestrudzenie prowadzi zakulisową kampanię, aby przekonać posłów do głosowania na niego i zmobilizował swoje imperium medialne za swoją kandydaturą.
85-letni miliarder, potentat medialny, który przez cztery kadencje był premierem, jest formalnym kandydatem włoskiego centroprawicowego sojuszu i kontroluje trzy krajowe kanały telewizyjne, gazetę codzienną i kilka magazynów.
Wielu komentatorów twierdzi, że przeszłość Berlusconiego – został skazany za oszustwa podatkowe i organizował seks-party bunga bunga – czyni go dalekim od idealnego kandydata, a na papierze brakuje mu wymaganego szerokiego poparcia parlamentarnego.
Jednak lekceważąc te obawy i niedawne chroniczne problemy zdrowotne, Berlusconi rozpoczął kampanię medialną przypominającą te, które pomogły mu wygrać trzy wybory krajowe.