Boris Johnson, lat 57, jest pod presją, by poradzić sobie z cenami energii po kilku burzliwych miesiącach dla premiera. Rachunki mogą wzrosnąć o ponad 50 procent dla milionów klientów.
Szacuje się, że może to kosztować przeciętne gospodarstwo domowe około 700 funtów rocznie.
Nigel Pocklington, dyrektor generalny Good Energy, powiedział: „W pewnym stopniu ich palącym terminem jest dzień, w którym zostanie ogłoszony nowy poziom pułapu cenowego… ponieważ wtedy można by pomyśleć, że staje się oczywiste, że idą w górę”.
Brytyjski regulator energii Ofgem ogłosi nowy pułap cenowy w przyszłym miesiącu.
Mówi się, że limit może zostać podniesiony do około 2000 funtów dla przeciętnego gospodarstwa domowego.
TYLKO W:
Byłby to znaczny wzrost z dzisiejszych 1277 funtów.
Niezależny think tank, Resolution Foundation, ostrzegł, że liczba rodzin wydających co najmniej 10 procent swojego budżetu na rachunki za energię potroi się, gdy nowy pułap cenowy zostanie wprowadzony w kwietniu.
Wskazują również, że odsetek gospodarstw domowych w Anglii w „stresie paliwowym” może wzrosnąć z 9% do 27%.
Pan Pocklington powiedział: „Bezwzględnie musicie martwić się o słabsze gospodarstwa domowe oraz domy i rodziny, które zostaną pogrążone w ubóstwie energetycznym.
„Z twoim rachunkiem za energię wiąże się dziwny fakt.
„Nie da się tego uniknąć i tak, jest niewielka różnica w konsumpcji między bogatszymi i mniej zamożnymi gospodarstwami domowymi.
„Ale nie jest ogromny i dlatego pod pewnymi względami jest to forma dziwnie regresywnego opodatkowania.
„Książę i śmieciarz, jak mawiali, płacą tyle samo za jednostkę”.
Johnson miał do czynienia z wezwaniami – zarówno od torysów, jak i Partii Pracy – do obniżenia podatku VAT od rachunków za energię w celu złagodzenia presji na gospodarstwa domowe.
Premier obiecał to zrobić podczas referendum w 2016 r., kiedy podał zniesienie podatku VAT od rachunków za energię jako dobry powód, by Brytyjczycy poparli kampanię „Vote Leave”.