Całe życie księcia Harry'ego to stłumiony gniewny krzyk „a co ze mną!”? mówi JUDY FINNIGAN

Jej PR-owcy i prawnicy bez wątpienia nie mieli wątpliwości, że ta drobna aktorka z mało znanego dramatu telewizji kablowej Suits, pragnęła wielkich czasów. A gdyby jej aktorstwo nie było na tyle dobre, by zrobić z niej gwiazdę, żeby sławę szukała inną drogą – filantropią. Podobnie jak jej idole Hillary Clinton i Michelle Obama, byłaby ikoną feminizmu, światowym symbolem altruizmu. Problem polegał na tym, że nie miała wystarczająco dużej platformy, z której można by wystartować. A potem przyszedł Harry.



Relacja Bowera o tym, jak bardzo zakochał się w Meghan – tak różny od jego poprzednich dziewczyn: twardy, całkowicie pewny siebie, nie mający wątpliwości co do jej własnej wartości – sprawił, że zamarło mi serce.

Nasz uroczy książę Hal, dręczony zwątpieniem i udręką psychiczną, nie miał szans.

Mając świadomość, że w życiowym porządku jego jedyny brat był o wiele ważniejszy od niego, stracił ukochaną matkę w niewypowiedzianej tragedii.

Dorastał bez kochającej kotwicy. William był zbyt młody, a Charles zbyt egocentryczny, by zapewnić sobie korzenie, które przywiązałyby go do bezpiecznego poczucia siebie.



  Harry pasuje do planu marki Meghan

Harry pasuje do planu marki Meghan (Zdjęcie: GETTY)

  Harry, biedny chłopiec, przez całe życie mieszkał w dolinie smutku

Harry, biedny chłopiec, przez całe życie mieszkał w dolinie smutku (Zdjęcie: GETTY)

Przybrał dobrą minę. Zabawny, słodki, kochany Harry. Uwielbialiśmy go, ale dręczył go brak poczucia własnej wartości i ogromny gniew. Całe jego życie było stłumionym krzykiem „A co ze mną?”

Kiedy spotkał Meghan, zobaczył schody do nieba. Szybko zdała sobie sprawę, że rodzina królewska nie będzie wspierać jej wielkiej wizji „marki” podbijającej świat i porwała go.



Jest postacią matki. Tylko patrz, jak go uspokaja, masując mu plecy, trzymając go za rękę. Wielu powiedziało, że ich małżeństwo skończy się łzami.

Myślę, że mają rację, ale Harry, biedny chłopiec, przez całe życie żył w żałobie. Nie lubię człowieka, którym się stał, ale książka Bowera pomaga mi zrozumieć, jak mógł się tam dostać.

Dar, który ciągle daje, nie jest do wąchania

„Jaki jest ulubiony zapach Judy?” przyjaciel zapytał mojego męża na urodzinowej kolacji któregoś wieczoru. Zapytał, ponieważ nasz kelner właśnie pochwalił Richardowi jego płyn po goleniu i zapytał o jego nazwę. „Sauvage”, powiedziałam do kelnera. „No wiesz, ten Johnny Depp, Dior , To był jego ulubiony od lat.”

Tak, nawet te niesmaczne sprawy w sądzie małżeńskim nie zniechęciły Richarda do zapachu, który Depp nastrojowo promuje w kampanii reklamowej Diora. Nic innego nie zrobi. Dla odmiany zaskoczyłem go, gdy miał 65 lat, butelką ulubionej wody Brada Pitta, Creed's Silver Mountain Water. Zniknął gdzieś w szafce, by już nigdy więcej nie wyczuć.



W każdym razie moje ulubione perfumy? — Opium — powiedział z przekonaniem Richard. „Ona zawsze go nosi”.

Czytelniku, od ponad dziesięciu lat nie noszę opium. Obecnie uwielbiam Diptyque. Z pewnością musi wiedzieć? Niestety, Opium to prezent, który wciąż daje... w każde urodziny! I to też znika w szafce i już nigdy nie zostanie wąchane.

Kolejna mega bogata matrona z Monako

Ostatni świąteczny obiad w naszej ulubionej restauracji na południu Francji, a na pięknym dziedzińcu obramowanym drzewami figowymi wątły starszy pan i jego żona powoli skubali krewety.

Potem wstała i opadła mi szczęka. Była oczywiście stara, ale jej twarz była obcą maską o ciasnej, błyszczącej bladości i miała na sobie najkrótszą mini spódniczkę, jaką widziałem od lat sześćdziesiątych.

Oddaliła się, a za nią żałosny mąż, aż westchnęła z przerażenia. Kolejna mega bogata matrona z Monako z przerażającym liftingiem. To przerażające.