'Przygotuj się na wojnę!' mówi, że chińska armia podczas wizyty rozwściecza Pekin, pisze JONATHAN SAXTY

Proponowana wizyta – która byłaby najwyżej notowaną wizytą w USA od 25 lat – wywołała oburzenie w Chinach, kraju, który postrzega Tajwan jako prowincję separatystyczną. W obliczu rosnącego zagrożenia inwazją narastają napięcia. W zeszłym tygodniu chiński przywódca Xi Jinping ostrzegł prezydenta USA Joe Bidena „ci, którzy igrają z ogniem, zginą od niego”.



Tego rodzaju retoryka Komunistycznej Partii Chin (KPCh) nie jest niczym nowym, jednak istnieją obawy, że tym razem Chiny naprawdę nie blefują.

W ostatnim czasie Chiny zwiększyły swoje zdolności wojskowe, podczas gdy Pekin coraz częściej mówi o możliwości przeniesienia się na Tajwan.

Potrząsając pięściami nad Tajwanem, KPCh nie tylko nie może sobie pozwolić na wycofanie się z Pelosi – biorąc pod uwagę potencjalną utratę twarzy – ale coraz bardziej cofa się w róg, aby zrobić krok w sprawie Tajwanu.

W samym środku dramatu Pelosiego rzecznik chińskich sił powietrznych Shen Jinke powiedział, że Pekin „zdecydowanie będzie strzegł suwerenności narodowej i integralności terytorialnej”, co jest bezpośrednim odniesieniem do Tajwanu.



Tymczasem jednostka Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA) ostrzegła na stronie mikroblogowej Weibo: „Przygotuj się do wojny”.

W weekend PLA przeprowadziło również ćwiczenia wojskowe u swoich wybrzeży naprzeciw Tajwanu.

  włochaty

Nancy Pelosi rozpoczęła swoją azjatycką trasę koncertową w weekend (Zdjęcie: Getty)

Narasta sentyment, że Chiny będą chciały coś zrobić, jeśli odwiedzi Pelosi. Ale oczywiście utrata twarzy to nie tylko problem Pekinu.



Gdyby Waszyngton wycofał się, wysłałby wiadomość – szczególnie do sojuszników Ameryki w regionie – że chińskie zastraszanie działa.

Jednak wraz z rosnącymi napięciami w Azji przypomina nam się również, jak Europa została złapana w spodnie z powodu energii z Rosji, która w 2021 r. zaspokoiła 40 procent europejskiego zapotrzebowania na gaz.

UE zgodziła się teraz na 15-procentową redukcję zużycia gazu na zimę, zasadniczo mającą na celu utrzymanie niemieckiego przemysłu i ludzi na wypadek, gdyby Rosja wstrzymała dostawy.

Rosyjski gigant energetyczny Gazprom ogłosił niedawno, że ograniczył przepływy gazu do Niemiec, aby umożliwić prace nad turbiną na gazociągu Nord Stream 1. Rurociąg od tygodni pracuje poniżej przepustowości.



Gazprom ograniczył też dostawy gazu do Bułgarii, Danii, Finlandii, Holandii i Polski z powodu odmowy płacenia w rublach.

  Putin

Pan Putin mógłby wstrzymać dostawy gazu (Zdjęcie: Getty)

Po odejściu energetyki jądrowej Berlin cofa się w stronę energetyki węglowej, nawet bez niezbędnej infrastruktury. Dzisiaj Niemcy potrzebują 80% zapasów gazu, aby przetrwać zimę, ale rezerwy są pełne tylko w dwóch trzecich.

To, co dzieje się w Europie, przypomina nam, dlaczego poleganie na kraju, z którym istnieją przewidywalne problemy geopolityczne, nie jest dobrym pomysłem.

Teraz odwróć najnowszy przedmiot kupiony na Amazon i są szanse, że został wyprodukowany w Chinach.

Oczywiście Pekin wie, że – w obecnym stanie rzeczy – Zachód nie może sobie pozwolić na nałożenie sankcji w stylu rosyjskim na Chiny, biorąc pod uwagę, jak bardzo zachodni biznes i finanse stały się zależne od tego kraju.

W efekcie kraje takie jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone sprawiły, że Chiny sięgnęły po branżę outsourcingową, i to nie do przyjaznego kraju, takiego jak Japonia, ale do głównego geostrategicznego konkurenta Zachodu.

Niezależnie od tego, czy Pelosi odwiedzi wtedy Tajwan, czy nie, zagrożenie wojną rośnie.

Dyrektor CIA, William Burns, powiedział niedawno o chińskiej inwazji: „Wydaje nam się, że ryzyko tego rośnie, im dalej w tę dekadę się znajdujesz”. Burns dodał: „Nie lekceważyłbym determinacji prezydenta Xi w zapewnieniu kontroli Chin”

Odnosząc się do konfliktu na Ukrainie, Burns powiedział również: „Mamy wrażenie, że prawdopodobnie w mniejszym stopniu wpływa to na pytanie, czy chińscy przywódcy mogą wybrać kilka lat później, aby użyć siły do ​​kontrolowania Tajwanu, ale jak i kiedy to zrobią”. .

Lekcja dla Ukrainy to z pewnością także rozpoczęcie decouplingu już teraz i zachęcanie zachodnich marek do dywersyfikacji produkcji już teraz. Czy Zachód naprawdę może sobie pozwolić na poleganie na Chinach w zakresie kluczowych potrzeb produkcyjnych, biorąc pod uwagę to, co się dzieje?

Kraje takie jak Wielka Brytania i USA nie będą tak zadowolone w przyszłości, jeśli zostaną skompromitowane z powodu Chin w ten sam sposób, w jaki oskarżają Niemcy i UE o skompromitowanie w sprawie Rosji.

Nawet jeśli wojna nie jest nieuchronna, czy zachodni kapitał naprawdę powinien finansować KPCh? Nadszedł czas działania. Jutro, jak przekonuje się Europa, może być za późno.