W 3 Księdze Wyjścia Mojżesz opiekuje się owcami swojego teścia Jetro na górze Synaj, gdy widzi krzak trawiony przez płomienie, ale nie dotknięty ogniem.
Głos z buszu zabrzmiał, twierdząc, że jest Bogiem i nakazując Mojżeszowi poprowadzić swój wybrany lud w bezpieczne miejsce.
Historia została zinterpretowana na wiele sposobów, niektórzy twierdzą, że głos był bardziej metaforą niż rzeczywistością, ale wielu nadal wierzy, że Mojżesz słyszał i widział gorejący krzew.
Teraz profesor Benny Shanon, profesor psychologii poznawczej na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, mówi, że to, co mogło się wydarzyć, to fakt, że Mojżesz był pod wpływem substancji halucynogennej.
GETTY
GETTY
Wydarzenie miało miejsce na górze SynajProfesor Shanon odnosi się do rośliny znanej jako ayahuasca, z którą ma duże doświadczenie.
Roślina jest zwykle spotykana w Amazonii w Ameryce Południowej, a profesor po raz pierwszy wypróbował ją w postaci eliksiru, gdy udał się tam na ceremonię religijną w 1991 roku.
W czasopiśmie filozoficznym Time and Mind prof. Shanon pisze: „Jedną z rzeczy, które mają miejsce po wypiciu eliksiru, jest doświadczenie wizualne tworzone za pomocą dźwięków.
GETTY
Akacja ma właściwości halucenogenneMona Lisa z Galilei: 16 wieków po trzęsieniu ziemi, które zniszczyło rzymskie miasto Seforis, wśród ruin odkryto mozaikowy portret bezimiennej kobiety
„Doświadczyłem wizji, które miały konotacje duchowo-religijne”.
Mówi, że podobne rośliny znajdują się w rejonie Góry Synaj, inaczej zwanej Górą Horeb, zwłaszcza drzewa znanego jako akacja, o którym kilkakrotnie wspomina Biblia, między innymi jako substancja, która pomaga w wytwarzaniu Łuku Noego.
Pan Shanon mówi: „proponuję, aby to wydarzenie nie pociągało za sobą żadnych zmian w prawdziwym świecie, nie mając nic wspólnego ani z krzakami, ani z ogniem.
GETTY
Historia Płonącego Krzaka jest otwarta na interpretację„Raczej odzwierciedla się w radykalnej zmianie stanu świadomości patrzącego – to znaczy Mojżesza.
Zmieniło się poczucie czasu Mojżesza i rzeczywisty moment w fizycznym czasie był subiektywnie postrzegany jako wieczność... wystarczająco dużo czasu, aby krzak przed nim został spalony i strawiony.
'Ale w zewnętrznej domenie fizycznej minął tylko ułamek sekundy, stąd nie zauważono żadnej rzeczywistej zmiany w buszu.'
Przyznaje jednak, że nigdy nie może być na to żadnego ostatecznego dowodu.